w sposób tak prosty i celny, że można mu jego sentencjonalność wybaczyć. Można na nią w ogóle nie zwracać uwagi. Zdanie to, zwłaszcza gdy je przeczytać w kontekście całego utworu, sprawia wrażenie nie abstrakcyjnej refleksji, ale konkretnej obserwacji. Tyle że jest to obserwacja tysięcy i milionów podobnych przypadków - przypadków, kiedy "uogólnienie" okazało się "prawdziwym wrogiem człowieka". Charakterystyczne jest, że mówiąc o tych niezliczonych rzeszach jednostek, których wrogiem jest uogólnienie, Miłosz używa liczby pojedynczej; nie dość tego, słowo "człowiek" ma tu, jak łatwo wyczuć, nie tyle sens gatunkowy (Homo Sapiens), ile sens dosłownie pojedynczy, jak gdyby wskazujący palcem konkretną jednostkę (Ecce Homo