wszystkich piersi dostępnych na tej sali, ze wszystkich tyłków znajdujących się w zasięgu mojego spojrzenia, ze wszystkich wzgórków łonowych wirujących w okolicy pragnę tylko tych. Wpadam w jakąś paranoiczną ekstazę, próbuję mówić sobie: stary, przecież mogłeś to zrobić tyle lat temu, gdy wszystko było świeżutkie, pierwszej klasy, człowieku, opanuj się, upadać w tak późnym wieku... A jednak wiem, że jeśli Moni uczyni jakikolwiek krok w kierunku zbliżenia, to dzisiaj się to stanie. Nieodwołalnie. I wiem, że nie będzie musiała robić nawet pierwszego kroku. Jestem gotowy. Cholera, strasznie się nagrzałem, gdyby dała znak, moglibyśmy wyjść i zrobić to od razu...<br>Pani Renatka