im niebezpieczeństwa. Patrz na mnie, patrz na mnie, patrz na mnie - powtarzała w myślach, próbując zahipnotyzować Helenę, która kolejny raz pod spojrzeniem Joanny poczuła się nieswojo. Co się dzieje z tą dziewczyną? - pomyślała. - Muszę ją przywołać do porządku.<br>- Nie szanujesz ubrań, które ci kupujemy, ani naszej pracy. Przebierz się i upierz swoje rzeczy - powiedziała i wyszła z pokoju, nie spojrzawszy na podłogę.<br>- Dzięki wam, siostrzyczki, że dajecie mi taką moc - szepnęła Joanna, zbierając swoje przyjaciółki do pudełka.<br><br>Helena jak co dzień rozłożyła na stole biały obrus i jak co dzień westchnęła. W tym westchnieniu mieszał się smutek i tęsknota, duma i