Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Metropol
Nr: 03.29
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
szkół. Dzieci, zamiast uczyć się normalnie, zaczęły odbywać codzienne wielokilometrowe pielgrzymki do nowych szkół zbiorczych, a urzędnicy z wiadomego ministerstwa ogłaszają, że w kupie poprawi się poziom nauczania i bezpieczeństwo dzieci.
Jako obywatel zacofany i kształcony byle jak w tradycyjnej szkole, do której chodziło się na piechotę, mam względną przyjemność upowszechnić pogląd, że gdyby głupota miała skrzydła, nad wiadomym ministerstwem już od wielu lat fruwałyby stada ptaków niebywałej postury. Kiedy jakiś mądrala przekonuje mnie z urzędu, że w tłoku bezpieczniej i "uczeniej", zaczynam podejrzewać, że facet jest na haju, a jego optymizm bierze się z ufo - najpopularniejszego obecnie narkotyku w zatłoczonej
szkół. Dzieci, zamiast uczyć się normalnie, zaczęły odbywać codzienne wielokilometrowe pielgrzymki do nowych szkół zbiorczych, a urzędnicy z wiadomego ministerstwa ogłaszają, że w kupie poprawi się poziom nauczania i bezpieczeństwo dzieci.<br>Jako obywatel zacofany i kształcony byle jak w tradycyjnej szkole, do której chodziło się na piechotę, mam względną przyjemność upowszechnić pogląd, że gdyby głupota miała skrzydła, nad wiadomym ministerstwem już od wielu lat fruwałyby stada ptaków niebywałej postury. Kiedy jakiś mądrala przekonuje mnie z urzędu, że w tłoku bezpieczniej i "uczeniej", zaczynam podejrzewać, że facet jest na &lt;orig&gt;haju&lt;/&gt;, a jego optymizm bierze się z ufo - najpopularniejszego obecnie narkotyku w zatłoczonej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego