Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
zgniecioną nogę. Konieczny był transport. Wojtek zabrał ze sobą dwóch kolegów wspinaczy, w tym lekarza, i pobiegł pod ścianę.
Po godzinie, znów pod kierownictwem M. Gajewskiego, wyjechaliśmy z Zakopanego dwoma samochodami. Było nas czternastu. O godz. 10.00 stanęliśmy w pobliżu jeziora. Wojtek poinformował nas przez "Klimka", mieliśmy bowiem już upragnione radiotelefony, że znalazł się przy rannym na trawiastej półce, około 100 m od piargów, w miejscu, skąd rozpoczyna się trudną wspinaczkę. Wskazany był pośpiech - ranny mocno krwawił. Jak tylko mogliśmy najszybciej, podeszliśmy pod ścianę. M. Gajewski z J. Uznańskim i S. Janikiem naradzali się chwilę.
- Jedziemy od samej góry?
- Po
zgniecioną nogę. Konieczny był transport. Wojtek zabrał ze sobą dwóch kolegów wspinaczy, w tym lekarza, i pobiegł pod ścianę.<br>Po godzinie, znów pod kierownictwem M. Gajewskiego, wyjechaliśmy z Zakopanego dwoma samochodami. Było nas czternastu. O godz. 10.00 stanęliśmy w pobliżu jeziora. Wojtek poinformował nas przez "Klimka", mieliśmy bowiem już upragnione radiotelefony, że znalazł się przy rannym na trawiastej półce, około 100 m od piargów, w miejscu, skąd rozpoczyna się trudną wspinaczkę. Wskazany był pośpiech - ranny mocno krwawił. Jak tylko mogliśmy najszybciej, podeszliśmy pod ścianę. M. Gajewski z J. Uznańskim i S. Janikiem naradzali się chwilę.<br>- Jedziemy od samej góry?<br>- Po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego