rocznie, nadmiar produkcyjny rozlał się eksportem po całym świecie (w wielu krajach spożycie wina wzrosło) lub został zahamowany odpowiednimi bodźcami Unii Europejskiej, która, paradoksalnie, w pewnej chwili wolała płacić za ograniczenie produkcji wina.<br> Ściganie się na tym produkcyjnym polu z Francją doprowadziło przy tym do niemałych sukcesów jakościowych (zaostrzona kontrola upraw i zapasów, ustawowy zakaz dosładzania moszczu), ale i wojen winnych na granicy, gdyż na Półwyspie Apenińskim wino wytwarzano jednak taniej: tu nawet natura wspiera Włochów swoim słońcem, słońce cukrem, a cukier nieodzowną alkoholową mocą. Sami Włosi zachwycają się tą łaską Boga, i Arturo Marescalchi, jeden z ich najwybitniejszych enologów, powiada