znakomita,<br>Każdy najadł się do syta,<br>Rzeką lał się miód stuletni<br>I bawiono się najświetniej.<br><br><br><br>VI<br><br>A w kajutach swych królewny<br>Rozważają los niepewny:<br>Odlecieli królewicze<br>W dale mroczne i zwodnicze,<br>Może już nie żyją, może<br>Powpadali wszyscy w morze?<br>A tu przyjdą rozbójnicy,<br>Tacy straszni, tacy dzicy,<br>I królewny uprowadzą,<br>I do ciemnych lochów wsadzą.<br>Jak się bronić przed tą zgrają?<br>Gdy tak smutnie rozmyślają,<br>Nagle drzwi się otwierają,<br>Wchodzi młodzian bardzo zgrabny,<br>Bardzo młody i powabny,<br>I królewnom ukłon składa.<br>Żadna z nich nie odpowiada,<br>Jednocześnie wszystkie zbladły<br>I jak stały, tak usiadły.<br>Wyciągają drżące dłonie:<br>"Nie zabijaj, Palemonie