pamięć. Zgadnij, dokąd się wybrałem? Dziś sam bym na to nie wpadł. Pojechałem do swojej byłej dziewczyny, tej poprzedniej, z dawniejszych czasów. Dostała właśnie mieszkanie na drugim końcu miasta i zaprosiła mnie, żebym je zobaczył. Mówię ci, dziś bym nie wpadł na taki pomysł, a wtedy pojechałem ot tak, nie uprzedzając jej, bo nie miała telefonu, a ja nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Nie wiem, co mi się roiło, ale o ile potrafię odtworzyć swój sposób myślenia, to pewnie wyglądał on tak: nawet jeśli mi się nie uda manewr pod tytułem: seks z litości, to chociaż pogadam z kimś, kto