który wraz z<br>ziemią i to udo przypisał mu z każdego koguta na niedzielę. Toteż<br>spogląda na talerze jakby z wysokości tej sprawiedliwości i od czasu do<br>czasu poprawia sprawiedliwość babki. Stefanowi dołóż. Cóżeś Marcie tak<br>skąpo dała? Jadwini dej skrzydełko, nie jemu. Ma już szyję, starczy mu.<br> Natomiast matka, uprzedzając sprawiedliwość babki, sama ją sobie<br>wymierzy. Weźmie wątróbkę, żołądek, łepek, łapki, i powie, że to jej<br>wystarczy, dosyć się nawąchała w czasie gotowania, na co wszyscy z<br>wyrozumiałością się zgodzą. Najwyżej się upomni, żeby mnie czy ojcu<br>babka za nią dała, albo tylko zapyta dla pewności, czy to dla mnie