miejscu, bił się rękami po bokach i krzyczał z <br>radości na cały głos. O wielki, potężny, możny, miłosierny Bóg Ab-Rahama! Stosownie <br>do obietnicy pana posłał anioła swojego, który kierował Elizerem. Rebeka... <br>Rebeka... - powtarzał cmokając wargami. Nie wątpił ani chwili, że dobry wybór <br>uczynił. Rozpamiętywał każde powiedzenie dziewczyny, jej obejście uprzejme, <br>skromne, jej wdzięczną postać i wesoły uśmiech. Oto żona dla Izaaka syna Ab-Rahama! <br>Zaprawdę, niepotrzebnie trapił się tak wiele! Ab-Raham, pan jego, ma słuszność <br>powiadając, że trzeba zawierzyć Bogu w każdej rzeczy i czynić swoje, nie troszcząc <br>się zbytnio o wynik...<br>Po pewnym czasie nadjechali Sur z chłopcami