przypomniał sobie Kania. - Tak, stary na pewno przewraca się<br>na drugi bok.<br> - A ty się nie martwisz tym, że żona tam siedzi bez chłopa, sama? -<br>pytał Wiluś.<br> - E, co bym się miał martwić. Przecież jej nie ubędzie.<br> - Ubyć nie ubędzie, ale jaki Niemiaszek może jej brzucho zrobić.<br> - Tfu, na psa urok - zaklął Kania. - Jak tak będzie, to zabiję.<br> - Kogo?<br> - Wszystkich. Dom podpalę razem ze wszystkimi. - Po czym Kania,<br>wściekły, zaszywał się w jakiś kąt i pisał list do domu.<br> - Pisz, bracie, może za pół roku dojdzie - mówił Wiluś.<br> - A ty nie piszesz? - pytał Kania.<br> - Nie. Nie mam do kogo. Zresztą nie