Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
powiedziała współczująco. - Kazali im, to chlapią. W wojsku nie ma to tamto, rozkaz trzeba wykonać. Ale w gruncie rzeczy, to porządne chłopaki, niech mi pan wierzy. Starców i dzieci oszczędzają, a jak się okaże, wdowę ochlapali po kombatancie, to przeproszą. Dobre mają serca. Kiedy się doprowadziłem do porządku i wyłuszczyłem urzędniczce sprawę, oświadczyła:
- Zezwolenie na ekshumację nie jest panu właściwie potrzebne. Matka pana pochowana została, jak pan twierdzi, dwadzieścia lat temu, a pozwolenie wymagane jest przed upływem dwudziestu lat. Skoro jednak już się pan do nas pofatygował, wydam panu taki dokument, na wszelki wypadek. To potrwa dosłownie chwilkę.
Kiedy wręczała mi
powiedziała współczująco. - Kazali im, to chlapią. W wojsku nie ma to tamto, rozkaz trzeba wykonać. Ale w gruncie rzeczy, to porządne chłopaki, niech mi pan wierzy. Starców i dzieci oszczędzają, a jak się okaże, wdowę ochlapali po kombatancie, to przeproszą. Dobre mają serca. Kiedy się doprowadziłem do porządku i wyłuszczyłem urzędniczce sprawę, oświadczyła: <br>- Zezwolenie na ekshumację nie jest panu właściwie potrzebne. Matka pana pochowana została, jak pan twierdzi, dwadzieścia lat temu, a pozwolenie wymagane jest przed upływem dwudziestu lat. Skoro jednak już się pan do nas pofatygował, wydam panu taki dokument, na wszelki wypadek. To potrwa dosłownie chwilkę. <br> Kiedy wręczała mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego