Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
rękę panny Gieni, uśmiechnął się do jej czarnych ślepków, powiedział "dobranoc" i ruszył do garderoby.
- No, chodźże pan już! - zawołał z daleka Miecio Sierpowski. - Tu Jawora nie może już wytrzymać. A jakże, powiada, że się chce urżnąć.
Wszyscy, nie wyłączając Jawory, wybuchnęli śmiechem.
- Tak, tak - potwierdził Janik - Jawora chce się urżnąć. - A cóż to - bronił się żartobliwie stary kelner - nie mogę się raz z Romciem napić?
- A gdzie wy chcecie iść? - Może do "Savoy'a"?
- Nie, lepiej "Pod Winogrona", tam Jockman na mnie czeka.
Szybko zarzucił na siebie płaszcz i otoczony hałaśliwą grupką kolegów wyszedł na ulicę. Zza bramy doleciał jeszcze donośny
rękę panny Gieni, uśmiechnął się do jej czarnych ślepków, powiedział "dobranoc" i ruszył do garderoby.<br>- No, chodźże pan już! - zawołał z daleka Miecio Sierpowski. - Tu Jawora nie może już wytrzymać. A jakże, powiada, że się chce urżnąć.<br>Wszyscy, nie wyłączając Jawory, wybuchnęli śmiechem.<br>- Tak, tak - potwierdził Janik - Jawora chce się urżnąć. - A cóż to - bronił się żartobliwie stary kelner - nie mogę się raz z Romciem napić?<br>- A gdzie wy chcecie iść? - Może do "Savoy'a"?<br>- Nie, lepiej "Pod Winogrona", tam Jockman na mnie czeka.<br>Szybko zarzucił na siebie płaszcz i otoczony hałaśliwą grupką kolegów wyszedł na ulicę. Zza bramy doleciał jeszcze donośny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego