Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
zobaczysz, że to już wystarczy...


A czuła się przy tym, jakby naprawdę czarowała.
Ojciec poruszył się. Poszedł szybko naprzód - przystanął - i nagle pobiegł bardzo szybko w jej kierunku, wymachując teczką, którą trzymał w odstawionej ręce, cały jakoś niezdarnie przechylony na bok.
Aurelia wyciągnęła ramiona - i ojciec wpadł w ten jej uścisk, jak do gniazda.
Przytuliła go mocno. Straszny płacz złapał ją za gardło - ale jeszcze się powstrzymała.
Ktoś tu musiał był silny - i nie płakać.

7.
- Dobry wieczór, mówi Aurelia Jedwabińska. Czy zastałam Konrada?
- To ja, Aurelio. Dobry wieczór. Hm.
- O, przepraszam, nie poznałam cię. Masz taki... zmieniony głos. Czy jesteś
zobaczysz, że to już wystarczy...<br><br>&lt;page nr=172&gt;<br>A czuła się przy tym, jakby naprawdę czarowała.<br>Ojciec poruszył się. Poszedł szybko naprzód - przystanął - i nagle pobiegł bardzo szybko w jej kierunku, wymachując teczką, którą trzymał w odstawionej ręce, cały jakoś niezdarnie przechylony na bok.<br>Aurelia wyciągnęła ramiona - i ojciec wpadł w ten jej uścisk, jak do gniazda.<br>Przytuliła go mocno. Straszny płacz złapał ją za gardło - ale jeszcze się powstrzymała.<br>Ktoś tu musiał był silny - i nie płakać.<br><br>7. <br>- Dobry wieczór, mówi Aurelia Jedwabińska. Czy zastałam Konrada?<br>- To ja, Aurelio. Dobry wieczór. Hm.<br>- O, przepraszam, nie poznałam cię. Masz taki... zmieniony głos. Czy jesteś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego