z którą spotkałam się niegdyś pod kasztanem <br>i która odwróciła się do mnie plecami! <br><br>Jej spojrzenie było znowu zimne, ironiczne i podejrzliwe, <br>jej słowa coraz skąpsze i coraz niechętniejsze, jej <br>odpowiedzi tak szorstkie, że przecinały natychmiast każdą <br>zaczętą rozmowę. <br><br>A przecież mówiłam wyłącznie o Felku i o <br>rewolucji! <br><br>Na próżno usiłowałam także przykuć po dawnemu <br>jej uwagę mymi opowiadaniami, zdobyć ją, jeśli nie <br>dla siebie, to chociaż dla moich bohaterów. Te opowiadania, <br>które nie były już wszakże szukaniem po omacku, ale <br>szły zupełnie pewnie drogą Adeli, zamiast wzruszać <br>ją i porywać, drażniły ją tylko. Siedziała <br>z wypiekami na policzkach i zaciśniętymi