Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
podpiszę.
Niespodziewanie w kwietniu 1998 roku Genowefa R. pojawiła się w S. Jak poinformowano policję, przez dłuższy czas stała niemal bez ruchu na ulicy Kanałowej i patrzyła na nieuprzątnięte ciągle zgliszcza domu, w którym się wychowała i przez wiele lat mieszkała. Właśnie stamtąd policjanci przywieźli ją do gmachu komendy i usiłowali przesłuchiwać.
Bezskutecznie. Z Genowefą R. nie można było nawiązać żadnego kontaktu, była jakby nieobecna i zdawało się, że nikogo nie poznaje. Zaczęła mówić dopiero po prawie rocznej kuracji w szpitalu psychiatrycznym w A., gdzie stwierdzono u niej ciężką chorobę psychiczną, spowodowaną urazami z dzieciństwa i wczesnej młodości.
Oto jej relacja
podpiszę.&lt;/&gt;<br>Niespodziewanie w kwietniu 1998 roku Genowefa R. pojawiła się w S. Jak poinformowano policję, przez dłuższy czas stała niemal bez ruchu na ulicy Kanałowej i patrzyła na nieuprzątnięte ciągle zgliszcza domu, w którym się wychowała i przez wiele lat mieszkała. Właśnie stamtąd policjanci przywieźli ją do gmachu komendy i usiłowali przesłuchiwać.<br>Bezskutecznie. Z Genowefą R. nie można było nawiązać żadnego kontaktu, była jakby nieobecna i zdawało się, że nikogo nie poznaje. Zaczęła mówić dopiero po prawie rocznej kuracji w szpitalu psychiatrycznym w A., gdzie stwierdzono u niej ciężką chorobę psychiczną, spowodowaną urazami z dzieciństwa i wczesnej młodości.<br>Oto jej relacja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego