salowych. I właśnie na ich pracę w moim liście, w imieniu własnym i innych chorych, chcę zwrócić uwagę i dać wyraz uznaniu i specjalnemu podziękowaniu za ten ich trud, a przede wszystkim za wspaniały stosunek do chorych, za pełną pogodę ducha i optymistyczną atmosferę, którą wnoszą wykonując te pozornie najprostsze usługowe czynności, pełne dużego, dobrego serca, czynności tak ważne dla unieruchomionych ciężko chorych. Mam tu na myśli, szczególnie panie Annę Szwajnos i Bronisławę Mulicę. Obie zawsze pogodne, zawsze życzliwe, zawsze chętne do pomocy i bezinteresowne. A tak dużo w szpitalnym życiu codziennym chorego zależy właśnie od działania i pracy salowych, a