uczucia, styl życia jest im podporządkowany.<br>Jej, nigdy nie było podporządkowane nic.<br>Zawsze była tylko elementem, częścią i od samego początku partnerem w moim życiu, a nie jego "właścicielem".<br>Dziś, kiedy Adaś budzi mnie kiedy chce, robi ze mną i moim mężem co chce, i wywołuje to tylko w nas uśmiech i radość, przypominam sobie małą, trzyletnią Marysię, której nie wolno było mnie budzić nigdy, o żadnej porze (pracowałam wtedy między innymi w kabarecie "Pod Egidą" i wracałam do domu około 3-4 nad ranem).<br>Pamiętam ją, przykładającą po cichutku kolorowe pocztówki do szyby drzwi prowadzących do mojej sypialni, mającą nadzieję