pomyślał i skręcił na jezdnię. Nie spostrzegła go. Szła drobna, ciemna, szła jakoś nieuważnie, to szybko, to znowu ze spacerowym roztargnieniem.<br>- Danielle! - zawołał po prostu, nim zdążył pomyśleć, jak ją przywita. Obejrzała się. Przez chwilę przyglądała się uważnie, jakby w namyśle, czy przyznać się do wczorajszej znajomości, wreszcie zaaprobowała ją uśmiechem.<br>Kiedy spytała, jak mu na imię, odpowiedział Kolumb. - Tylko wymawiaj to po polsku.<br>- Kolimp - usłuchała, a on przestraszył się: była podobna do Basika.<br>- Ojej! - zdziwiła się na drugi dzień na plaży. Plecy Kolumba wyglądały, jakby pretensjonalną kreską zarysował je kiepski grafik: pełne były blizn.<br>- Wyciągnęli ze mnie dwadzieścia odłamków...<br>- Uciekałeś