Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
dałoby się jakoś, abym ja sam przeczytał historię choroby w zeszłorocznym archiwum?
- Wątpię, ażeby tam cokolwiek zostało - odpowiedział Rubniski. Był to moment, kiedy medyk przestraszył się własnej niedyskrecji. - Byłem nieostrożny i głupi, żem panu to powiedział - tłumaczył się zaczerwieniony. - Jest to z mej strony czyn prawie karygodny.
Wirdmar pośpieszył go uspokoić.
- Przede wszystkim nic mi pan nie powiedział zaczął sprytnie i obłudnie. Po drugie: dyrektor szpitala odnosi się do nas obu jednakowo niechętnie. Niechętnie, słyszy pan?...
- O tak! - zawołał Rubiński z ulgą. Dał się natychmiast złapać na ten prymitywny haczyk. Nienawiść jego do doktora Tamtena była sprężyną, którą Widmar mógł naciskać
dałoby się jakoś, abym ja sam przeczytał historię choroby w zeszłorocznym archiwum?<br>- Wątpię, ażeby tam cokolwiek zostało - odpowiedział Rubniski. Był to moment, kiedy medyk przestraszył się własnej niedyskrecji. - Byłem nieostrożny i głupi, żem panu to powiedział - tłumaczył się zaczerwieniony. - Jest to z mej strony czyn prawie karygodny.<br>Wirdmar pośpieszył go uspokoić.<br>- Przede wszystkim nic mi pan nie powiedział zaczął sprytnie i obłudnie. Po drugie: dyrektor szpitala odnosi się do nas obu jednakowo niechętnie. Niechętnie, słyszy pan?...<br>- O tak! - zawołał Rubiński z ulgą. Dał się natychmiast złapać na ten prymitywny haczyk. Nienawiść jego do doktora Tamtena była sprężyną, którą Widmar mógł naciskać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego