Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
jak imię, kolor oczu, barwa głosu.
Miłka unosiła się coraz wyżej, wydawało się, że za chwilę będzie lewitować, w takim lewitującym świętym stanie oderwie się od ziemi, moich ramion, kolan, z którymi jest spleciona, i zawiśnie tuż pod sufitem. Unosiła się coraz wyżej i coraz szybciej podsuwała ustami do moich ust czereśnie, już nie nadążałem z przegryzaniem, połykaniem, a jednocześnie całowaniem jej, krztusiłem się, pełen jej warg ciągle nabrzmiewających i soku owoców, jakby w tym skróconym akcie dopiero dojrzewały, w tym przyspieszonym tempie zawierały w sobie cały plan wegetacji; półmisek z owocami był już pusty, świecił bielą dna, odbitym światłem padającym
jak imię, kolor oczu, barwa głosu. <br>Miłka unosiła się coraz wyżej, wydawało się, że za chwilę będzie lewitować, w takim lewitującym świętym stanie oderwie się od ziemi, moich ramion, kolan, z którymi jest spleciona, i zawiśnie tuż pod sufitem. Unosiła się coraz wyżej i coraz szybciej podsuwała ustami do moich ust czereśnie, już nie nadążałem z przegryzaniem, połykaniem, a jednocześnie całowaniem jej, krztusiłem się, pełen jej warg ciągle nabrzmiewających i soku owoców, jakby w tym skróconym akcie dopiero dojrzewały, w tym przyspieszonym tempie zawierały w sobie cały plan wegetacji; półmisek z owocami był już pusty, świecił bielą dna, odbitym światłem padającym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego