Typ tekstu: Książka
Autor: Barańczak Stanisław
Tytuł: Poezja i duch uogólnienia
Rok wydania: 1996
Lata powstania: 1970-1996
strachaniu, czekaniu
Wstępuję na czerwone ozory dywanów
I pcham się - aby dalej - do gardła samego
Niby drażniąc, szukając i nie wiedząc tego
Że kiedy już przestanę łechtać podniebienie
Łykną mnie i przetrawią. I w gnój się odmienię
("Tryumf")

Wiedząc, że z gnoju wyszedł i w gnój się obróci, bohater nie ustaje jednak w wysiłkach, aby w międzyczasie "łechtać podniebienie" najgorliwiej jak potrafi. Chwilami tylko ogarnia go lęk na myśl, iż stanął już ostatecznie po stronie "panów", a nie "ludu" ("Bośmy się przewinęli z ludu w jego pany" - z wiersza "Lud, co tak słodko..."), po stronie "pająka" przeciw "musze" (wiersz "W kącie
strachaniu, czekaniu<br>Wstępuję na czerwone ozory dywanów<br>I pcham się - aby dalej - do gardła samego<br>Niby drażniąc, szukając i nie wiedząc tego<br>Że kiedy już przestanę łechtać podniebienie<br>Łykną mnie i przetrawią. I w gnój się odmienię<br>("Tryumf")&lt;/&gt;<br><br> Wiedząc, że z gnoju wyszedł i w gnój się obróci, bohater nie ustaje jednak w wysiłkach, aby w międzyczasie "łechtać podniebienie" najgorliwiej jak potrafi. Chwilami tylko ogarnia go lęk na myśl, iż stanął już ostatecznie po stronie "panów", a nie "ludu" ("Bośmy się przewinęli z ludu w jego pany" - z wiersza "Lud, co tak słodko..."), po stronie "pająka" przeciw "musze" (wiersz "W kącie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego