Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
człowiek staje się szlachetniejszy. Następnie mam zamiar...
- To kolega traktuje sobie kościół jak dom rozrywkowy, a? - powiedział Zygmunt.
- ...Nie mów głupstw! Następnie mam zamiar... ale ona właśnie wyszła z kuchni, muszę iść, po obiedzie wpadnę na godzinkę!
Najgłówniejszy punkt został zwolniony. Teraz zapanował tam wielki ruch: czyszczono sobie obuwie, odwiedzano ustęp, smażono coś, nalewano herbatę. Stukonisowa nic nie wskórała z zegarem, poszła więc do kuchni i smażyła jakieś placuszki dla Miećka. Teodozja biegła na dół, do sklepiku "od tyłu" - po mleko dla Lucjana. Bednarczyk czyścił plamy na spodniach, prowadził przy tym subtelny dialog z Felicją na temat czystości.
- Wolałbym nie dojeść
człowiek staje się szlachetniejszy. Następnie mam zamiar...<br>- To kolega traktuje sobie kościół jak dom rozrywkowy, a? - powiedział Zygmunt.<br>- ...Nie mów głupstw! Następnie mam zamiar... ale ona właśnie wyszła z kuchni, muszę iść, po obiedzie wpadnę na godzinkę!<br>Najgłówniejszy punkt został zwolniony. Teraz zapanował tam wielki ruch: czyszczono sobie obuwie, odwiedzano ustęp, smażono coś, nalewano herbatę. Stukonisowa nic nie wskórała z zegarem, poszła więc do kuchni i smażyła jakieś placuszki dla Miećka. Teodozja biegła na dół, do sklepiku "od tyłu" - po mleko dla Lucjana. Bednarczyk czyścił plamy na spodniach, prowadził przy tym subtelny dialog z Felicją na temat czystości.<br>- Wolałbym nie dojeść
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego