Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
mnie, oficera, konsula i handlowca.
Zapłacił rachunek i wziął psa pod pachę. Wróciliśmy po suto i ruszyliśmy w stronę Rzymu. Jego słowa sparaliżowały mnie wewnętrznie. Przeraziły mnie, chociaż brakowało im ścisłości i wyraźnej spójni. Wbrew jego przypuszczeniom, wcale nie byłem biegły w sprawach kościelnych. Wystarczająco jednak, by do jego hipotezy ustosunkować się negatywnie. To prawda, że biskup był człowiekiem, którego powszechnie szanowano. Upartym i pamiętliwym, lecz na pewno przyzwoitym. Być może, że nawet więcej, że o wiele więcej. Ale nic ponadto. Nic ponad przeciętną wartość i przeciętne cnoty. Oczywiście stosując do jego osoby nie zwykłą miarę, ale taką, laką się stosuje do
mnie, oficera, konsula i handlowca.<br>Zapłacił rachunek i wziął psa pod pachę. Wróciliśmy po suto i ruszyliśmy w stronę Rzymu. Jego słowa sparaliżowały mnie wewnętrznie. Przeraziły mnie, chociaż brakowało im ścisłości i wyraźnej spójni. Wbrew jego przypuszczeniom, wcale nie byłem biegły w sprawach kościelnych. Wystarczająco jednak, by do jego hipotezy ustosunkować się negatywnie. To prawda, że biskup był człowiekiem, którego powszechnie szanowano. Upartym i pamiętliwym, lecz na pewno przyzwoitym. Być może, że nawet więcej, że o wiele więcej. Ale nic ponadto. Nic ponad przeciętną wartość i przeciętne cnoty. Oczywiście stosując do jego osoby nie zwykłą miarę, ale taką, laką się stosuje do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego