Typ tekstu: Książka
Autor: Nurowska Maria
Tytuł: Panny i wdowy. Zdrada
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1992
osuwały się bezszelestnie, odsłaniając głęboką zieleń świerkowych gałęzi. Mniejszych drzew i krzewów w ogóle nie było spod śniegu widać, wyglądały jak śnieżne pagórki. W takiej scenerii wyruszyli w kilka sań na miejsce. Radca jechał w pierwszych saniach z Konczaninem i szefem Służby Bezpieczeństwa.
- Dobrze byłoby, żeby nasz gość coś ciekawego ustrzelił - odezwał się esbek.
- Wybraliśmy z panem gajowym takie stanowisko, gdzie nie można czegoś ciekawego nie ustrzelić.
- To dobrze, trzeba podtrzymywać stosunki z sąsiadami.
Na miejscu zbiórki radca przydzielał stanowiska myśliwym, większość z nich należała do obstawy Rosjanina i z myśliwstwem nie miała wiele wspólnego, to byli raczej rzeźnicy, nie myśliwi
osuwały się bezszelestnie, odsłaniając głęboką zieleń świerkowych gałęzi. Mniejszych drzew i krzewów w ogóle nie było spod śniegu widać, wyglądały jak śnieżne pagórki. W takiej scenerii wyruszyli w kilka sań na miejsce. Radca jechał w pierwszych saniach z Konczaninem i szefem Służby Bezpieczeństwa. <br>- Dobrze byłoby, żeby nasz gość coś ciekawego ustrzelił - odezwał się esbek. <br>- Wybraliśmy z panem gajowym takie stanowisko, gdzie nie można czegoś ciekawego nie ustrzelić.<br>- To dobrze, trzeba podtrzymywać stosunki z sąsiadami. <br>Na miejscu zbiórki radca przydzielał stanowiska myśliwym, większość z nich należała do obstawy Rosjanina i z myśliwstwem nie miała wiele wspólnego, to byli raczej rzeźnicy, nie myśliwi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego