Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
się przy pierwszej okazji. Skalpelem rozcinającym dawne rany najczęściej jest duma: mnóstwo par ukrywa swoje uczucia z tego powodu. Ten, kto jest zraniony, nie chce okazać smutku i trzyma głowę podniesioną wysoko. Ten, kto rani, próbuje udawać, że nic takiego się nie stało.
Na darmo trzymacie się za ręce i usypiacie na "łyżeczkę". Wystarczy mała sprzeczka, aby przeszłość wypadła z szafy jak kościotrup. Co więc robić? Nie kleić pękniętej filiżanki na siłę. Musicie dać sobie czas na wysapanie z siebie złości, na powściekanie się na drugą stronę i wykrzyczenie: "To wszystko twoja wina!". Dopiero wtedy, gdy przestaniecie patrzeć na siebie wilkiem
się przy pierwszej okazji. Skalpelem rozcinającym dawne rany najczęściej jest duma: mnóstwo par ukrywa swoje uczucia z tego powodu. Ten, kto jest zraniony, nie chce okazać smutku i trzyma głowę podniesioną wysoko. Ten, kto rani, próbuje udawać, że nic takiego się nie stało. <br>Na darmo trzymacie się za ręce i usypiacie na "łyżeczkę". Wystarczy mała sprzeczka, aby przeszłość wypadła z szafy jak kościotrup. Co więc robić? Nie kleić pękniętej filiżanki na siłę. Musicie dać sobie czas na wysapanie z siebie złości, na powściekanie się na drugą stronę i wykrzyczenie: "To wszystko twoja wina!". Dopiero wtedy, gdy przestaniecie patrzeć na siebie wilkiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego