załatać, zasłonić, zamienić w niedostrzegalny sposób, wśród wielu innych naiwności nie ma sobie równej. Moja naiwność dotyczy drobiazgów, jakichś odprysków, rzeczy zagubionych na poboczu dróg, którymi nikt prócz mnie nie chodził. <br>Cóż za znaczenie dla dziejów mógł mieć stojący przed naszą bramą klon, rozłożysty jak śródziemnomorska palma, w którego cieniu usypialiśmy zmęczeni żarem południa, dzieliliśmy pierwsze trofea, które zdołaliśmy dziecięcym sposobem wykraść Tajemnicy, klon pamiętający jeszcze reformę rolną, facetów w czarnych zetlałych skórach, którzy pewnego dnia stanęli na wszystkich krańcach gospodarstwa jak na szachownicy i zabrali dziadkowi Alojzemu całą ziemię od jabłonki do torów kolejowych. Drzewo było naszym punktem obserwacyjnym. Daleko