Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 03.10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
sobie cel. W jego gminie nie ma bieżącej wody. Gdyby ją doprowadzić na targ, byłby to pierwszy krok ku instalacji sieci kanalizacyjnej.

Trzy rodzaje "tak"

też, przy stoliku Belga Daniela i Francuza Alberta, historia o Emilu, który chce doprowadzić bieżącą wodę do swojej gminy, wzbudza głośny śmiech. Ależ to jakaś utopia! Albert zaczyna liczyć, ile to by kosztowało. W małej miejscowości jak nic pięć lat zarobków na głowę. Daniel rozważa koszt kładzenia rur, w zależności od materiału, z jakiego są wykonane. Zajmował się wierceniami, więc wie, że firmy słono sobie liczą za robociznę. Przeciętnej wioski na to nie stać. Chyba... Chyba
sobie cel. W jego gminie nie ma bieżącej wody. Gdyby ją doprowadzić na targ, byłby to pierwszy krok ku instalacji sieci kanalizacyjnej.<br><br>&lt;tit&gt;Trzy rodzaje "tak"&lt;/&gt;<br><br>też, przy stoliku Belga Daniela i Francuza Alberta, historia o Emilu, który chce doprowadzić bieżącą wodę do swojej gminy, wzbudza głośny śmiech. Ależ to jakaś utopia! Albert zaczyna liczyć, ile to by kosztowało. W małej miejscowości jak nic pięć lat zarobków na głowę. Daniel rozważa koszt kładzenia rur, w zależności od materiału, z jakiego są wykonane. Zajmował się wierceniami, więc wie, że firmy słono sobie liczą za robociznę. Przeciętnej wioski na to nie stać. Chyba... Chyba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego