jak bańka mydlana.., o boże jak ciężko mnie doświadczasz!, jakżesz byłem szczęśliwy a teraz?, śmieją się ze mnie młodsi ode mnie wiekiem, których ojców nie chciałbym postawić przy psach mojej trzody!, gdzie prawda i sprawiedliwość?!, co teraz zrobię?! <br>- Zawsze możesz spoglądać dyskretnie na inne szczupłe panie - odpowiedział mu głos wewnętrzny, utożsamiany często z siłą nadprzyrodzoną. <br>- A idź ty ze swoimi radami, nie stać mnie na kabel - odpowiedział mu Kazek i lekko <orig>nasmaczony</> zaglądnął do kieliszka po raz drugi tego wieczoru. Jak się tak napatrzył w pękające szkło, to już mu było wszystko jedno, chuje <orig>muje</>, dzikie węże i Marlena Dietrich. Zasnął