Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
żywych. Potrafił odtwarzać tkankę nerwową! Wiedział, jak to się robi! Nie rozumiesz? Od czterech wieków leży tu przepis na rzeczy, o których marzą wszyscy Stworzyciele! Zaginiona wiedza, którą posiadali nasi przodkowie! Po prostu leży i pokrywa się kurzem!"
"Ale to chyba bardzo niebezpieczne. Poza tym, u mnie przywrócenie słuchu oznaczałoby utratę talentu."
"To nie takie pewne. O ile dobrze się orientuję, zapis wspomina także coś o przenoszeniu funkcji do różnych rejonów ośrodka nerwowego. Zaraza i czerń, Kamyk, mam ochotę kogoś zabić! Mógłbym wyglądać jak człowiek, a nie jak wilkołak, gdyby któremuś z tego stada zaskorupiałych padalców chciało się kiwnąć palcem!"
Ogarniałem
żywych. Potrafił odtwarzać tkankę nerwową! Wiedział, jak to się robi! Nie rozumiesz? Od czterech wieków leży tu przepis na rzeczy, o których marzą wszyscy Stworzyciele! Zaginiona wiedza, którą posiadali nasi przodkowie! Po prostu leży i pokrywa się kurzem!"<br>"Ale to chyba bardzo niebezpieczne. Poza tym, u mnie przywrócenie słuchu oznaczałoby utratę talentu."<br>"To nie takie pewne. O ile dobrze się orientuję, zapis wspomina także coś o przenoszeniu funkcji do różnych rejonów ośrodka nerwowego. Zaraza i czerń, Kamyk, mam ochotę kogoś zabić! Mógłbym wyglądać jak człowiek, a nie jak wilkołak, gdyby któremuś z tego stada zaskorupiałych padalców chciało się kiwnąć palcem!"<br>Ogarniałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego