Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
Pan Albin zaczął sprawdzać. Liczył bardzo długo, kasjerka uśmiechała się pobłażliwie, Grela dreptał nogami, jakby go posadzka parzyła - za nim w szeregu stali: Synaj, Kamiński i Warga. Bloczki trzymali w ustach, a stosy półmisków na rękach. Któryś z nich mruknął: "Co jest, do jasnej cholery!" Pan Albin spostrzegł wreszcie, że utrudnia pracę, i przestał kontrolować. Panna Michalina robiła to bez porównania szybciej - rzucała spojrzenie na półmisek, potem na bloczek i potrząsała głową na znak, że jest dobrze .
Przy oknie kuchennym padały krótkie, dosadne zamówienia: - Dwa razy kokilka na jee! Trzy razy cielęca pojeee! Dwie z nerką, jedna bez! Raz kompot z
Pan Albin zaczął sprawdzać. Liczył bardzo długo, kasjerka uśmiechała się pobłażliwie, Grela dreptał nogami, jakby go posadzka parzyła - za nim w szeregu stali: Synaj, Kamiński i Warga. Bloczki trzymali w ustach, a stosy półmisków na rękach. Któryś z nich mruknął: "Co jest, do jasnej cholery!" Pan Albin spostrzegł wreszcie, że utrudnia pracę, i przestał kontrolować. Panna Michalina robiła to bez porównania szybciej - rzucała spojrzenie na półmisek, potem na bloczek i potrząsała głową na znak, że jest dobrze &lt;page nr=152&gt;.<br>Przy oknie kuchennym padały krótkie, dosadne zamówienia: - Dwa razy kokilka na jee! Trzy razy cielęca pojeee! Dwie z nerką, jedna bez! Raz kompot z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego