niż osłania goliznę, a w ogóle ona jest wyzywająca - profilaktycznie sączy Teresa w ucho Adamowi.<br>Nie może się powstrzymać, chociaż wie, bardzo, bardzo nieelegancko obmawiać lduzi tak od razu niejako na pniu. Jeśli już, operację przeprowadza się w domu kiedy oryginału nie ma przed oczyma, a nie z masochistycznym poświęceniem, utrwalać go w pamięci delikwenta.<br>Adam zdaje się nie słuchać Teresy, nawet kiedy doskonały, naturalny jedwab złocistej kreacji degraduje do poziomu podszewki.<br>- O kim mówisz?<br>Doczekała się wreszcie jakiegoś znaku życia od niezwykle roztargnionego męża. Adam ucieka spojrzeniem od Złocistej, skrępowany i rozdrażniony. Reakcja jest nienaturalna, nie umie udawać, ani przekonująco