mógł sobie patrzeć do woli, chyba że tego narwańca, Mariuszka, coś podkusi, że zwędził za mało. I wróci po cebulę! Rany boskie, a <orig>kazbeka</> trzeba wypalić... "Zaraz zrobię się mokry jak mysz" - pomyślał chłopiec, starając się nie przestępować z nogi na nogę. Oficer znienacka przeniósł na niego wzrok. Patrzył tak uważnie i w takim niespodzianym skupieniu, że chłopcu ciarki przeszły po plecach.<br>Jak przez mgłę usłyszał gwizd parowozu. Oficer drgnął - i cokolwiek chciał mu powiedzieć, nigdy już nie powiedział. Obaj mężczyźni wstali od stołu, dróżnik chwycił czapkę i czerwony lizak, oficer obciągnął mundur, poprawił pas, uśmiechnął się samymi oczami i klepnął