powiedział Czarnecki. Minister podkreślił, że <q>"afera telefoniczna, która ciągnie się od kilku tygodni"</>, nie tworzy dobrego wizerunku rządu. Pytany przez PAP, czy wie, kto dzwonił do Brukseli, Czarnecki wyjaśnił, że jak większość Polaków dowiedział się o sprawie z mediów. Holenderski dziennik, który podał informację o telefonie do UE, szef KIE uważa za poważne źródło.<br>Odnosząc się do stwierdzenia szefa klubu UW Tadeusza Syryjczyka, że sprawa telefonu to <q>"próba przesłonięcia problemu jak ma działać KIE"</>, Czarnecki podkreślił, że <q>"mówimy o aferze telefonicznej, ale można też reagować na zasadzie a w Ameryce biją Murzynów"</>.<br>Mianem <q>"złego obyczaju"</> określił Czarnecki publikację w "Financial Times", w