Jak każdy człowiek, lubił, kiedy o nim dobrze pisano, ale nie dawał się nabrać na żadne bujanie. Znów jak kiedyś, pisałem czując jego wzrok na sobie. Jak wikary, który stara się nie zawieść swego mistrza. Wiem, że zasłużył na coś więcej. Człowiek słowa pisanego, człowiek, któremu zależało, zadziorny, pokorny i uważny przyjaciel Pana Boga i ludzi (także tych w sutannach), chyba zrozumie, że jest to po prostu pożegnanie Przyjaciela, którego nikt już nigdy nie zastąpi.</><br><br><div type="art"><br><au>Marcin Braun</> <tit>"Wyważanie otwartych drzwi"</><br><br>Jestem w dość rzadkiej sytuacji: widzę szkołę z różnych stron. Od zeszłego roku uczę w liceum, mam też kontakt z nauczycielami