Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
i zaprosili mnie na imprezę. Tam poznałem dziewczynę. Dalej pewnie się domyślasz. Skończyłem studia, ślub, praca i tak dalej. Odliczam kolejne dni. Jak ty. Jak to w życiu.
Ciepły deszcz pada tak wściekle, jakby chciał spłukać cały syf tego świata. Jak to latem.

Klucze
Zawsze to samo. Wkładasz do kieszeni - uwierają. Wyjmiesz - zapomnisz. Przeciętnie raz na tydzień się zdarzy, a ile już razy musiałem po klucze wracać, nie policzę. Chyba żeby taki piterek kupić na portfel, klucze i dokumenty. Saszetkę niby, tak zwaną pedałówkę albo pederastkę. Ale by był ubaw, jakby ją tak nosić na jednym paluszku za pętelkę. Jak gość
i zaprosili mnie na imprezę. Tam poznałem dziewczynę. Dalej pewnie się domyślasz. Skończyłem studia, ślub, praca i tak dalej. Odliczam kolejne dni. Jak ty. Jak to w życiu.<br>Ciepły deszcz pada tak wściekle, jakby chciał spłukać cały syf tego świata. Jak to latem.<br><br>&lt;tit&gt;Klucze&lt;/&gt;<br>Zawsze to samo. Wkładasz do kieszeni - uwierają. Wyjmiesz - zapomnisz. Przeciętnie raz na tydzień się zdarzy, a ile już razy musiałem po klucze wracać, nie policzę. Chyba żeby taki piterek kupić na portfel, klucze i dokumenty. Saszetkę niby, tak zwaną pedałówkę albo pederastkę. Ale by był ubaw, jakby ją tak nosić na jednym paluszku za pętelkę. Jak gość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego