Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
z pewnością wspomną, że są to oczy jedyne, najpiękniejsze, jakie widział, najgłębsze, jakie widział, najbardziej niebieskie, najmądrzejsze i największe, jakie widział. Ten kit szczególnie mnie wkurza, ponieważ oczy mam niewiadomego koloru, ani nie błękitne, ani nie zielone, a już na pewno nie fiołkowe, co mi usiłował wmówić jakiś kolejny kiepski uwodziciel.
Na wyróżnienie zasługują jeszcze jedwabiste, delikatne, miękkie, puszyste włosy, których mógłby dotykać całą noc (po takiej nocy zostałaby ich zapewne połowa), szyja łabędzia lub anielska, skóra delikatna i pachnąca różnymi dziwnymi rzeczami (wącha taki raz po raz twoją rękę i wciska ci, że skóra pachnie gajem pomarańczowym o poranku, chociaż
z pewnością wspomną, że są to oczy jedyne, najpiękniejsze, jakie widział, najgłębsze, jakie widział, najbardziej niebieskie, najmądrzejsze i największe, jakie widział. Ten kit szczególnie mnie wkurza, ponieważ oczy mam niewiadomego koloru, ani nie błękitne, ani nie zielone, a już na pewno nie fiołkowe, co mi usiłował wmówić jakiś kolejny kiepski uwodziciel.<br>Na wyróżnienie zasługują jeszcze jedwabiste, delikatne, miękkie, puszyste włosy, których mógłby dotykać całą noc (po takiej nocy zostałaby ich zapewne połowa), szyja łabędzia lub anielska, skóra delikatna i pachnąca różnymi dziwnymi rzeczami (wącha taki raz po raz twoją rękę i wciska ci, że skóra pachnie gajem pomarańczowym o poranku, chociaż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego