Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
pracę. Ostatnim muśnięciem nadał zupełną doskonałość główce z białej modeliny. Teraz, z zapartym tchem, umieścił w miejscu oczu dwa koraliki z czarnego szkła o refleksie indygo. Odsunął klocek na skraj stołu i odstąpił kilka kroków w tył, rozczapierzając powalane palce. O, tak, tak. Zuch z pana, panie Bitner. Mistrz. Moje uznanie, to jest to, o co chodzi - powiedział sobie.
Tak jest. Aurelia jak żywa - tajemnicza i delikatna, zagubiona, bezbronna i - dobra.
To te właśnie cechy rysowały się tak czytelnie na modelinowej twarzy, widoczne też w sposobie trzymania głowy, w wyrazie ust. Konrad stał, zapatrzony, zdumiony tym, co odkrył. Miał wrażenie, że
pracę. Ostatnim muśnięciem nadał zupełną doskonałość główce z białej modeliny. Teraz, z zapartym tchem, umieścił w miejscu oczu dwa koraliki z czarnego szkła o refleksie indygo. Odsunął klocek na skraj stołu i odstąpił kilka kroków w tył, rozczapierzając powalane palce. O, tak, tak. Zuch z pana, panie Bitner. Mistrz. Moje uznanie, to jest to, o co chodzi - powiedział sobie.<br>Tak jest. Aurelia jak żywa - tajemnicza i delikatna, zagubiona, bezbronna i - dobra.<br>To te właśnie cechy rysowały się tak czytelnie na modelinowej twarzy, widoczne też w sposobie trzymania głowy, w wyrazie ust. Konrad stał, zapatrzony, zdumiony tym, co odkrył. Miał wrażenie, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego