i wiodły na granicę choroby, czasem w chorobę. Teraz właśnie bez wątpienia Yennefer była w takiej sytuacji. Wyglądała na przybitą, zmęczoną i chorą.<br>Czarodziejka opowiadała, a Triss, która znała zarówno opowieść, jak i osobę, której opowieść dotyczyła, dyskretnie przyglądała się wszystkim słuchającym. Zwłaszcza dwóm czarodziejkom z Nilfgaardu. Niezwykle odmienionej Assire var Anahid, wypielęgnowanej, ale wciąż niepewnie czującej się w makijażu i modnej sukni. I Fringilli Vigo, tej młodszej, sympatycznej, naturalnie wdzięcznej i skromnie eleganckiej, o zielonych oczach i włosach czarnych jak włosy Yennefer, ale mniej bujnych, krócej ostrzyżonych i gładko zaczesanych. <br>Obie Nilfgaardki nie sprawiały wrażenia zagubionych wśród zawiłości historii Ciri