Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
Jakby mnie trącała. Patrz no!
LOKAJ III Coś tak jakoś się rusza... jakby trącała czy co?
(...)
LOKAJ II Cie! Chłopaki! A dyć poznaję! Adyć to Józkowa noga! Adyć to Józiek! (Dr 281-282)
Operetka przypomina szachy, które tak lubił Gombrowicz. Nie ludzie walczą, ale znaki; symetria przeplata się z ucieczką "w skos", z asymetryczną niespodzianką; wszystko śmiertelnie poważne i całkowicie dziecinne. Przypomina także - w komediowym rejestrze - marzenie Geneta o teatrze cieni i symboli, odbiciu odbicia... Ale Gombrowicz gęstszy, krwistszy, bardziej, jeśli wolno powiedzieć, szekspirowski. Odważniej moduluje nastroje - od głupstwa, pustoty, ba, grubiaństwa do cielesnej zgrozy i patetycznego krzyku - i miesza style
Jakby mnie trącała. Patrz no!<br>LOKAJ III Coś tak jakoś się rusza... jakby trącała czy co?<br>(...) <br>LOKAJ II Cie! Chłopaki! A dyć poznaję! Adyć to Józkowa noga! Adyć to Józiek!&lt;/&gt; (Dr 281-282)<br>Operetka przypomina szachy, które tak lubił Gombrowicz. Nie ludzie walczą, ale znaki; symetria przeplata się z ucieczką "w skos", z asymetryczną niespodzianką; wszystko śmiertelnie poważne i całkowicie dziecinne. Przypomina także - w komediowym rejestrze - marzenie Geneta o teatrze cieni i symboli, odbiciu odbicia... Ale Gombrowicz gęstszy, krwistszy, bardziej, jeśli wolno powiedzieć, szekspirowski. Odważniej moduluje nastroje - od głupstwa, pustoty, ba, grubiaństwa do cielesnej zgrozy i patetycznego krzyku - i miesza style
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego