wyprowadziły się z naszego wspólnego domu na<br>Rybitwach. Wróciliśmy wtedy z Pawłem znad morza, a ponieważ zostało mi<br>jeszcze kilka dni urlopu, postanowiłem, że pojedziemy na te kilka dni<br>do matki. I pierwsze słowa, pełne żalu zresztą, jakie od matki<br>usłyszałem, to że panny Ponckie się wyprowadziły i mieszkają teraz w<br>Rynku. Paweł miał niecałe pięć lat. A choć go widziały przedtem kilka<br>razy, gdyśmy je odwiedzili w tym nowym mieszkaniu, wybuchły na jego<br>widok nieprzytomną wprost radością, jakby po raz pierwszy go ujrzały.<br>Naściskały go, naprzytulały, naobcałowywały, powtarzając w nie<br>kończących się uniesieniach, wykapany pan Piotr, wykapany pan Piotr, i<br>pozwalając