otaczających zalew "Zimna Woda". - W kwietniu silne wiatry powodowały fale, które niebezpiecznie podmyły groblę od strony torów kolejowych. Jej przerwanie groziło uszkodzeniem szlaku kolejowego i ogromnymi kosztami, które poniosłoby miasto. Uszczelnialiśmy groblę piaskiem i faszyną, ale woda robiła swoje. Po konsultacjach z burmistrzem Łukowa zadecydowałem zastosować powiązane ze sobą opony w celu rozbijania silnych fal. Opony były powiązane sznurkiem. Później łączenia wzmocniliśmy drutem, bo wandale wyrywali pojedyncze opony i topili w zalewie. Od strony strzeżonego kąpieliska, gdzie zgodnie z pisemną umową ratownika zatrudnia "Centrum-Usługa", firma dzierżawiąca od miasta zajazd turystyczny, opon nie wykładaliśmy, bo nie było takiej potrzeby. Jeśli więc ktoś