Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
obiecują. Może powinnam gdzieś wyjść, napić się wina, poczytać jakaś książkę, obejrzeć film, kupić ciuch, ale nie mam siły się podnieść z tego fotela, jakbym nagle zrobiła się ciężka i gruba. Siedzę tak i czekam, aż zajdzie słońce, a kiedy zajdzie, nie chce mi się nawet włączyć światła, więc siedzę w ciemności. Słyszę szum krwi w żyłach i szum wody w rurach, w ścianie. Myśli przebiegają mi przez głowę, czasem klują, a czasem się do nich uśmiecham, ale one nie łączą się w żadna historię, w żadna tęsknotę. Po prostu siedzę, bo nie umiem znaleźć powodu, dla którego miałabym gdziekolwiek iść, cokolwiek
obiecują. Może powinnam gdzieś wyjść, napić się wina, poczytać jakaś książkę, obejrzeć film, kupić ciuch, ale nie mam siły się podnieść z tego fotela, jakbym nagle zrobiła się ciężka i gruba. Siedzę tak i czekam, aż zajdzie słońce, a kiedy zajdzie, nie chce mi się nawet włączyć światła, więc siedzę w ciemności. Słyszę szum krwi w żyłach i szum wody w rurach, w ścianie. Myśli przebiegają mi przez głowę, czasem klują, a czasem się do nich uśmiecham, ale one nie łączą się w żadna historię, w żadna tęsknotę. Po prostu siedzę, bo nie umiem znaleźć powodu, dla którego miałabym gdziekolwiek iść, cokolwiek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego