Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.28 (213)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
dobrze. Mówiła do nich wujku. Do dziś nie jest w stanie zrozumieć, jak mogli w tak bezwględny sposób zamordować jej ojca
Pięcioletnia Dżesika Woińska była świadkiem przerażającej zbrodni. Widziała jak mordercy zabijają jej tatę. Teraz jeden z nich próbuje wykręcić się sianem. - Ja nie zabiłem, ja tam tylko byłem - tłumaczył w czasie procesu i puszczał oko do swej narzeczonej.
Trzecia nad ranem 20 lutego 2002 roku. Policjanci zatrzymują w Białymstoku samochód. To miała być rutynowa kontrola. W środku dwóch podpitych osiłków i mała dziewczynka. Mimo mrozu, ubrana tylko w lekką sukienkę i kapcie. - Wujkowie zarąbali tatusia...! - przerażone dziecko chwyta policjanta za rękę
dobrze. Mówiła do nich wujku. Do dziś nie jest w stanie zrozumieć, jak mogli w tak bezwględny sposób zamordować jej ojca&lt;/&gt;<br>Pięcioletnia Dżesika Woińska była świadkiem przerażającej zbrodni. Widziała jak mordercy zabijają jej tatę. Teraz jeden z nich próbuje wykręcić się sianem. &lt;q&gt;- Ja nie zabiłem, ja tam tylko byłem - tłumaczył w czasie procesu i puszczał oko do swej narzeczonej.&lt;/&gt;<br>Trzecia nad ranem 20 lutego 2002 roku. Policjanci zatrzymują w Białymstoku samochód. To miała być rutynowa kontrola. W środku dwóch podpitych osiłków i mała dziewczynka. Mimo mrozu, ubrana tylko w lekką sukienkę i kapcie. &lt;q&gt;- Wujkowie zarąbali tatusia...!&lt;/&gt; - przerażone dziecko chwyta policjanta za rękę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego