Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
na jego łamy jakieś krótkie felietony, ale była to kropla w morzu potrzeb pisarzy. Przybysze nie mieli odzieży, bielizny, pościeli, butów. W sekretariacie Związku rozbrzmiewały narzekania. Codziennie przez biuro przewijali się tłumnie członkowie Związku, każdy z jakimś żądaniem, interwencją czy skargą. Wtedy zarząd naprawdę musiał się solidnie głowić, by choć w części rozwiązać narastające problemy. Zbieraliśmy się co tydzień, zazwyczaj w piątki, i przez kilka godzin trwały narady, jak pogodzić małe możliwości z wielkimi potrzebami.
Pan Jerzy od czasu do czasu dostawał z ZAiKS-u pewne kwoty za tantiemy teatralne. Przypuszczam jednak, że nie były to sumy zbyt wysokie, tak aby mógł
na jego łamy jakieś krótkie felietony, ale była to kropla w morzu potrzeb pisarzy. Przybysze nie mieli odzieży, bielizny, pościeli, butów. W sekretariacie Związku rozbrzmiewały narzekania. Codziennie przez biuro przewijali się tłumnie członkowie Związku, każdy z jakimś żądaniem, interwencją czy skargą. Wtedy zarząd naprawdę musiał się solidnie głowić, by choć w części rozwiązać narastające problemy. Zbieraliśmy się co tydzień, zazwyczaj w piątki, i przez kilka godzin trwały narady, jak pogodzić małe możliwości z wielkimi potrzebami.<br>Pan Jerzy od czasu do czasu dostawał z ZAiKS-u pewne kwoty za tantiemy teatralne. Przypuszczam jednak, że nie były to sumy zbyt wysokie, tak aby mógł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego