Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
na górę i zapukałem
do sypialni pana Kleksa. Ponieważ nikt nie odpowiedział, zapukałem
powtórnie, potem jeszcze raz. Ale pan Kleks miał widocznie
bardzo mocny sen albo też w ogóle nie chciał się
obudzić. Nacisnąłem klamkę. Drzwi były zamknięte
na klucz. Sądziłem, że może Mateusz usłyszy moje
stukanie, na próżno jednak w dalszym ciągu dobijałem
się do drzwi - nikt mi nie odpowiadał.

Postanowiłem więc sam pójść do kuchni i przyrządzić
kolację dla obu chłopców i dla Filipa. Znalazłem
w spiżarni dzbanek z mlekiem, pieczywo, masło, trochę
sera, kurę na zimno. Ustawiłem to wszystko na tacy i sięgnąłem
do kredensu po talerze i szklanki. Naraz
na górę i zapukałem <br>do sypialni pana Kleksa. Ponieważ nikt nie odpowiedział, zapukałem <br>powtórnie, potem jeszcze raz. Ale pan Kleks miał widocznie <br>bardzo mocny sen albo też w ogóle nie chciał się <br>obudzić. Nacisnąłem klamkę. Drzwi były zamknięte <br>na klucz. Sądziłem, że może Mateusz usłyszy moje <br>stukanie, na próżno jednak w dalszym ciągu dobijałem <br>się do drzwi - nikt mi nie odpowiadał.<br><br>Postanowiłem więc sam pójść do kuchni i przyrządzić <br>kolację dla obu chłopców i dla Filipa. Znalazłem <br>w spiżarni dzbanek z mlekiem, pieczywo, masło, trochę <br>sera, kurę na zimno. Ustawiłem to wszystko na tacy i sięgnąłem <br>do kredensu po talerze i szklanki. Naraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego