Widzę ciemne schody... Te same. Portier pyta, czy szukam pokoju. <br>- Nie, szukam restauracji. <br>- Wejście obok - mówi i patrzy jak na idiotę, bo wchodząc do hotelu trudno nie zauważyć szyldu "Restauracja". <br><br>Zapytać go? O kogo? Nie wiem nawet, jak miała na imię. Nie wszedłem do restauracji. Uciekłem jak wtedy. <br><br> Ojca zastałem w dobrej formie. Aż mnie to zaskoczyło. Odmłodniał, jakoś prościej się trzyma, oczy błyszczą, nawet się czasem uśmiechnie. <br>Pakuje książki. Ściąga je z półek do wielkiego kosza na bieliznę. <br>- Pomożesz mi zanieść? - pyta, jakbyśmy się wczoraj widzieli. <br>- Tatusiu, nie mogę dźwigać... muszę oszczędzać ręce... <br>- Ach, prawda, zapomniałem...<br>- Pomogę ci ustawiać na półkach