ze sobą górski krajobraz, powiększone o element grozy wulkanu.<br>Wykonujemy dokumentację fotograficzną, a Władek z Grześkiem szukają dogodnego miejsca do startu. Wiadomo już, że będą musieli poczekać na poprawę warunków. Zdobywcy w składzie: prof. Ryn, Ania Maj, Rysiek Suski, Wojtek Wiltos oraz strażnicy Parku Teobaldo Elquete i Manuel Miranda schodzą w dół stromymi piargami, a Władek Vermessy i Grzegorz Gaj zostają na szczycie, czekając na warunki do lotu w tandemie.<br>Zejście z wulkanu trwa około 3 godzin. Pierwsze dwie próby startu paralotni są nieudane. Problemem oprócz wiatru jest podłoże. Fragmenty lawy, wyglądające jak pumeks, czepiają się linek paralotni, uniemożliwiając start. Dopiero o