Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
brzuch.
Leżąc tak, wydało z siebie właśnie to jedyne w swoim rodzaju cichutkie
jęknięcie. Osiągnąwszy tę fazę wspinaczki, przeszło po chwili do
następnego etapu. Ciągle leżąc, zaczęło się czołgać dalej, aż do chwili
kiedy środek ciężkości, w ogóle całe ciało, całkowicie znalazło się na
stopniu.
Może jest ranne? - zadała sobie w duchu pytanie. Nadal obserwowała je
uważnie, wypatrując oczy w ciemnościach i starając się nie uronić
najdrobniejszego szczegółu.
A ono przez parę sekund ciężko oddychało, po chwili uniosło się znowu
pionowo i znanym już rozkolebanym krokiem zbliżyło do kolejnego
stopnia, by na nowo podjąć ten sam trud.
Nie wytrzymała. Zbiegła na dół
brzuch.<br>Leżąc tak, wydało z siebie właśnie to jedyne w swoim rodzaju cichutkie<br>jęknięcie. Osiągnąwszy tę fazę wspinaczki, przeszło po chwili do<br>następnego etapu. Ciągle leżąc, zaczęło się czołgać dalej, aż do chwili<br>kiedy środek ciężkości, w ogóle całe ciało, całkowicie znalazło się na<br>stopniu.<br> Może jest ranne? - zadała sobie w duchu pytanie. Nadal obserwowała je<br>uważnie, wypatrując oczy w ciemnościach i starając się nie uronić<br>najdrobniejszego szczegółu.<br> A ono przez parę sekund ciężko oddychało, po chwili uniosło się znowu<br>pionowo i znanym już rozkolebanym krokiem zbliżyło do kolejnego<br>stopnia, by na nowo podjąć ten sam trud.<br> Nie wytrzymała. Zbiegła na dół
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego