Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
sam z twoją poczciwą mordaszką? Jakich tu jeszcze antyków potrzeba?
W Ostii-kąpielisku chodzili najpierw po pomoście, wdychając zapach alg i słonej, nieogarniętej dali. Na piasku Róża nie chciała usiąść, za to dziwne, szkarłatne jagody, sprzedawane w tutkach na plaży - framboli di mare, zajadała z zachwytem. Przemierzywszy długi bulwar skręcili w głąb wybrzeża, zanurzyli się w szpilkowy las obrastający diuny, Tam, jak kiedyś za rogatką polskiego miasteczka, mogli usiąść na polanie i rozkoszować się smolistym wyziewem sosen. Tylko zamiast białych goździków rosły wokoło wrzosy o kwiatach tak ogromnych jak dzwonki. Morze szumiało opodal, dziewczyna pasąca kozy śpiewała Giovinezzę, po niebie snuły się
sam z twoją poczciwą &lt;orig&gt;mordaszką&lt;/&gt;? Jakich tu jeszcze antyków potrzeba? <br>W Ostii-kąpielisku chodzili najpierw po pomoście, wdychając zapach alg i słonej, nieogarniętej dali. Na piasku Róża nie chciała usiąść, za to dziwne, szkarłatne jagody, sprzedawane w tutkach na plaży - framboli di mare, zajadała z zachwytem. Przemierzywszy długi bulwar skręcili w głąb wybrzeża, zanurzyli się w szpilkowy las obrastający diuny, Tam, jak kiedyś za rogatką polskiego miasteczka, mogli usiąść na polanie i rozkoszować się smolistym wyziewem sosen. Tylko zamiast białych goździków rosły wokoło wrzosy o kwiatach tak ogromnych jak dzwonki. Morze szumiało opodal, dziewczyna pasąca kozy śpiewała Giovinezzę, po niebie snuły się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego